ARMIA ŁÓDŹ RELACJA

Wspomnienia Tadeusza Dziera z XIII Samodzielnej Kompanii Pracy

17 sierpnia 1939 [czwartek] wieś Woźniki k/ Sieradza

O świcie dojechałem do Sieradza, później drogą między rżyskami i pachnącymi nacią kartoflaną polami do Woźnik. Stacjonuje tu XIII Samodzielna Kompania Pracy, dowodzona przez przewodnika Zaleskiego. Otrzymałem przydział do 4 drużyny. Fasowanie sprzętu i munduru. Nowy, drelichowy mundur, ładny pas wojskowy, ciężkie buty i lniany hełm przeciwsłoneczny.......

19 sierpnia 1939 [sobota] Woźniki k/ Sieradza

Okazuje się, że mamy tu zupełnie określoną robotę; Będziemy budować nad Wartą specjalne umocnienia wojskowe. Zapowiedziano nam, że to jednak tajemnica wojskowa i nie wolno o tym nawet wspominać w wysyłanych stąd listach. Prace ziemne, tj. kopanie głębokich rowów, trwają osiem godzin, plus cztery godziny na drogę tam i z powrotem, gdyż jest to dość daleko od naszej wioski......... Wieczorem zostaje trochę wolnego czasu, ale trzeba kłaść się wcześnie, bo pobudka jest o godzinie 5.00.

20 sierpnia 1939 [niedziela] Woźniki k/ Sieradza

Pracowaliśmy dziś krócej. Niestety w niedzielę też musimy kontynuować naszą robotę, bo pracy nie można przerwać.........

21 sierpnia 1939 [poniedziałek] Woźniki k/ Sieradza

..........Dziś od rana solidna robota. Napracowaliśmy się przy rozrabianiu betonu. Trzeba to było robić szybko, gdyż mieszanina ta zaraz twardnieje. Nasza drużyna betonowała podziemny bunkier. Ma tu być ich cała linia, wzdłuż brzegu Warty. Wróciłem zapaćkany cementem. Trudno się było po tym domyć. Roboty wizytował jakiś generał, który przyjechał w asyście cywilów autem. [Z rozkazu marszałka Śmigłego roboty kontrolował generał Sosnkowski] J.M.

24 sierpnia [czwartek] Woźniki k/ Sieradza

...........Jedno jest pewne, że do domu teraz nie wrócimy. Znów babrzemy się w betonie nad rzeką.

25 sierpnia 1939 [piątek] Woźniki k/ Sieradza

Dzień nerwowy i pełen napięcia. We wsi rekwirują podwody z ludźmi. Nas zagoniono do ciężkiej roboty. Całą noc rozładowywaliśmy pociąg z cementem. Jestem zupełnie połamany od dźwigania pięćdziesięciokilogramowych worków. W dodatku odbywało się to w ogromnym pośpiech. Przez stację całą noc przesuwały się pociągi pełne poborowych, na szosie też cały czas trwał ruch.

26 sierpnia 1939 [sobota] Woźniki k/ Sieradza

Pobudka o 3 rano. Jest zupełnie ciemno i chłodno. Stoimy w kolejce po gorącą kawę, ale nie dają nam jej wypić. Wymarsz i prawie biegiem do roboty nad rzekę. Pracujemy na trzy zmiany, gdyż nasze bunkry muszą być budowane jednym ciągiem. Ile to pochłania betonu? Ściany tych fortecek mają 1,40 m grubości. Jestem dziś szczególnie zmęczony i wykończony, gdyż stałem na dole po kostki w cementowej mazi, przyjmując i rozlewając przygotowany na górze beton. Nasi kaprale - drużynowi wyjechali. Widocznie w związku z mobilizacją.

27 sierpnia 1939 [niedziela] Woźniki k/ Sieradza

Pracujemy po dwanaście godzin. Nasze buty zrobiły się zupełnie skamieniałe i ciężkie od zastygłego cementu. Trzeba je natychmiast zdejmować po powrocie do wsi. Mundurów nikt nie czyści. Od razu walimy się na sienniki i nawet niektórzy nie zgłaszają się do jedzenia.

2 września 1939 [sobota] Woźniki k/ Sieradza

........Było ciemno, gdy wyruszyliśmy na robotę.........Świt jest pochmurny, my idziemy bokiem szosy, "pod prąd". Nikt nie zwraca na nas uwagi. Na naszych stanowiskach wre już gorączkowa robota. Zaczynamy osypywać ziemią i okładać darnią dopiero co ukończony bunkier. Ale inne jeszcze nie mogą być zamaskowane. Są nie wykończone......... Pracowaliśmy do zmroku. Od łopaty na rękach odnowiły mi się pęcherze, które już zaczynały się goić.

3 września 1939 [niedziela] Woźniki k/ Sieradza

Zerwano nas dziś o 3 rano......... Było zupełnie zimno. Wypiliśmy tylko na stojąco gorącą kawę i znów "pod prąd" ruszyliśmy nad rzeką. Nim zdołaliśmy dojść do naszych bunkrów zawrócono nas. Okazało się, że mamy natychmiast opuszczać Woźniki.........